Swietłana Aleksijewicz, 14. kobieta nagrodzona literackim Noblem, została doceniona „za polifoniczny pomnik dla cierpienia i odwagi w naszych czasach”. Na wieść o nagrodzie powiedziała tylko jedno słowo: „Fantastycznie”.
Już dawno nie było tak zdecydowanego faworyta do literackiego Nobla. Pisarka i dziennikarka urodzona w 1948 r. na sowieckiej Ukrainie, mieszkająca na Białorusi i tworząca po rosyjsku była typowana zarówno przez bukmacherów (w ostatnich dniach za jeden postawiony na nią funt można było dostać tylko trzy – to w ostatnich latach rekord), jak i krytyków.
W szwedzkim dzienniku „Dagens Nyheter” pojawiły się głosy, by Akademia Szwedzka nagrodziła Noblem reportażystę. Podobno miał go już w 2007 r. otrzymać Ryszard Kapuściński, ale zmarł w styczniu tamtego roku.
Jej książki są wciąż zabronione na Białorusi. – Choć ostatnio Łukaszenka romansuje z Europą, więc do księgarń w Mińsku trafił pięciopak moich książek w języku rosyjskim, z czego ostatnią jest „Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka” – mówiła „Wyborczej” w kwietniu. – Kosztuje jednak tyle, co trzy pensje nauczycielskie.
Swietłana Aleksijewicz jest doskonale znana polskim czytelnikom. W tym roku została laureatką Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za „Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka” – zbiór reportaży o Homo sovieticus. W 2011 r. jej „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” także dostała Nagrodę im. Kapuścińskiego oraz Literacką Nagrodę Europy Środkowej „Angelus”.
Swietłana Aleksijewicz otrzyma 8 mln koron szwedzkich (1,1 mln dolarów), dyplom i medal. Ceremonia wręczenia w grudniu.
Niechciana historia ZSRR
Aleksijewicz pisze przede wszystkim o niechcianej, pomijanej, zapomnianej, wypieranej historii Związku Radzieckiego i życiu w państwach powstałych po upadku Sojuza.
– Wojna to moja dziecięca trauma. My, dzieci, żyliśmy wśród ciągłych opowiadań o śmierci. Na białoruskiej wsi mówi się o wszystkim nie tylko w domu, ale też na ulicy, za stołami w święta. Mówi się chórem. W moich uszach do tej pory dzwoni ten chór, który czasem stawał się smutnymi białoruskimi pieśniami – mówiła „Wyborczej”.
Po polsku nakładem wydawnictwa Czarne ukazały się także jej inne tytuły: „Cynkowi chłopcy” o radzieckich żołnierzach w Afganistanie, „Czarnobylska modlitwa” o społecznych skutkach katastrofy atomowej, „Ostatni świadkowie. Utwory na głos dziecięcy” o radzieckich dzieciach ginących podczas II wojny światowej.
Jest jedną z najczęściej nagradzanych europejskich autorek.
Swietłana Aleksijewicz mieszka w Mińsku. Od kilkudziesięciu lat „mapuje” sowieckiego i postsowieckiego człowieka. Nie chodzi jednak o przedstawianie wyłącznie wydarzeń historycznych. Świat książek Aleksijewicz jest pełen emocji. Wydarzenia, historie, które opisuje ona w swoich książkach – jak katastrofa w Czarnobylu czy wojna ZSRR w Afganistanie – są w pewien sposób pretekstem do opowieści o człowieku sowieckim i postsowieckim.
Aleksijewicz przeprowadziła tysiące wywiadów z dziećmi, kobietami i mężczyznami, przedstawiając w ten sposób historię szczególnego rodzaju człowieka, o którym nie wiedzieliśmy prawie nic, a dodatkowo opisując historię emocji.
Szczególną wartością książek Aleksijewicz jest to, że nie tylko materiał, ale też treść są nowe. Prawdziwym osiągnięciem jest świeżość formy – ona wynalazła nowy rodzaj literacki.
Najbardziej lubię książkę „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” (wyd. polskie 2010, napisana w 1983 r., trzy lata leżała w cenzurze) – polecałabym ją osobom, które dopiero zaczynają przygodę z twórczością Aleksijewicz. To historia II wojny światowej z wcześniej nieznanej perspektywy setek kobiet będących na froncie. W wojnie nazywanej w ZSRR Wielką Wojną Ojczyźnianą jako żołnierki brało udział około miliona sowieckich kobiet. Ta książka osiągnęła ogromny sukces w ZSRR – sprzedało się ponad 2 mln egzemplarzy. „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” to wzruszający dokument, który zbliża czytelnika do każdej z bohaterek. A w ciągu paru lat te bohaterki przecież odejdą.
Jedna z 259
W tym roku członkowie Akademii, a także profesorowie literatury, stowarzyszenia pisarzy oraz laureaci Nagrody Nobla z poprzednich lat zgłosili do Nobla 259 propozycji, co zaowocowało 198 nominacjami. Nazwiska 36 pisarzy pojawiły się na tej liście po raz pierwszy.
Nobla nie zdobyli inni faworyci bukmacherów: japoński ulubieniec czytelników z całego świata Haruki Murakami (6:1) oraz kenijski pisarz Ngugi wa Thiong’o (6:1).
W gronie faworytów wymieniano także m.in. Amerykanów Philipa Rotha i Joyce Carol Oates czy norweskiego dramatopisarza Jona Fosse’a (10:1).
W 2014 r. Nagrodę Nobla otrzymał francuski pisarz Patrick Modiano.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75475,18990257,literacki-nobel-2015-dla-swietlany-aleksijewicz.html#ixzz3oFp0FWrc
