MDJO 2021 – Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

O złym [jadalnym] muchomorku

 

Alma [Gabriela] szła pewnego dnia po lesie i zbierała grzybki. Bardzo okrutnie potraktowała jednego z grupy muchomorków, który później chciał się na niej zemścić. Chcąc uniknąć rychłej śmierci, dziewczyna zaczęła uciekać

. Dotarła do wspaniałej willi leśnika. Ewidentnie widać było prestiż posiadłości. Fascynacja, którą odczuła kobieta, była ogromna, ponieważ owa posiadłość była o wiele większa niż jej, a zaznaczyć trzeba, iż była to księżniczka, przez co nie spodziewała się, iż może mieć ktoś większy dom niż ona. Głównym wejściem weszła do środka, gdzie zobaczyła martwe ciała.

Hylińska grała w tym momencie na fortepianie utwór ,,Koła czasu”  cała zapłakana. Idąc w kierunku wielkiej polskiej sławy, Alma była bardzo przestraszona widokiem trupów. Jedyną reakcją, z jaką spotkała się ze strony Hylińskie,j był kolejny utwór pt ,,Najtrudniej’’. Kobieta zapytała Almę, co tutaj robi. Lęk spowodował, że dziewczyna miała problem, aby  odpowiedzieć cokolwiek, dlatego powiedziała tylko
– „zbierałam grzybki” .

Monakijska księżna postawiła sobie za cel dowieść prawdy o tym, co wydarzyło się w willi. Nie było to jednak takie trudne, ponieważ wiatr przywiał ulotkę z zaproszeniem na Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, który obchodzony był właśnie  w tym miejscu.

Obarczając się winą, bandyci wrócili do posiadłości, ponieważ jeden z nich zapomniał posprzątać ciał,
a Alma widząc ich przez okno, szybko się schowała i zadzwoniła po CBŚ. Pomysłowa Księżna postanowiła nagrać całą sytuację i podzielić się nią ze swoim krajem. Rozbójnicy nie zwracali uwagi na polską piosenkarkę, ponieważ uważali że nie jest w stanie im zagrozić.                                                                            Sprytna Hylińska zaczęła grać dźwięki, które bardzo bolały bandytów. Tymczasem do budynku wbiegło CBŚ. Uradowana szybkim przyjazdem służb, księżna wybiegła z ukrycia i poprosiła Hylińską o autograf
i zdjęcie.

Widząc to, muchomorek, którego zdenerwowała wcześniej bohaterka, wyjął pistolet i z ukrycia chciał zastrzelić Almę, lecz nie pozwoliła na to ochrona księżnej Monako, która właśnie przybyła na miejsce. York nastolatki, z którym przybyła ochrona, uszczęśliwił zdenerwowaną dziewczynę.

Zły [jadalny] muchomorek skończył w jedzeniu rodziny królewskiej, a cały kraj mógł świętować Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego.
KONIEC.

Olek S.. II b

Alfabetyczny kryminał

– A może by tak zaryzykować? -szepnął, wziął wdech i…

„Ąndąnskak morfiny! Dajcie morfiny!” narkomański bełkot zza ścian przerwał mu zdanie.

-Boję się konsekwencji – odparł mu współwięzień drżącym głosem

– Chwila! PRZECIEŻ TO TYLKO CHWILA! JEDEN MOMENT! I… jesteśmy wolni

Ćpun sąsiadujący z mężczyznami znów walczył sam z nałogiem.

– Drogi przyjacielu, mam ciarki na samą myśl o tym, co mogłoby nas spotkać – odparł, choć jego głos już  wcale nie drżał tak mocno jak wcześniej.

Elektryczna lampa w celi nagle zgasła.

Ęzzzzbzbzzz… – żarówka pękła.

– Filipie, ach Filipie… Ucieczka! Ucieczka to nasz jedyny ratunek.

Głupi byś był, gdybyś nie skorzystał.

– Hubercie… już 10 lat minęło, odkąd widziałem to, co kocham najbardziej…HUBERCIE, NIE PROWOKUJ! – odparł z fascynacją i strach zamienił się w chęci.

– Ileż trwać będzie zachęcanie Cię? Filipie… Ruszamy, gdy jutrzejsze słońce zniknie za horyzontem.

Jeszcze mężczyźni nie zdążyło dobrze zasnąć, a już krzyk klawisza wywołał ich do wstania.

Krzywe grymasy na twarzach innych więźniów, brudne ściany i obskurne prycze tym bardziej zachęcały do działania.

Leniwie przechadzając się po korytarzach Filip wraz z Hubertem ostatni raz spoglądali na szczegóły łotrowskiego miejsca, w którym żyli od lat.

Marzenie zaczęło zmieniać się w rzeczywistość. Słońce zaszło.

– Noc… w końcu jest noc i nasz czas, Filipie!

– Och Boże! Czy to twoja zasługa?! Czy to ty dałeś mi możliwość ucieczki?

– Pleciesz głupoty Filipie! Bóg, bóstwa, bożki… żadne z nich nic tu się nie przyczyniło. To mój geniusz, mój plan. Tylko dzięki niemu możemy być wolni…

– Ruszajmy zatem, Hubercie. Czas nas goni, nim wzejdzie słońce musimy wykopać tunel i znaleźć się za bramami tego… tego…

-Syfu! To jest po prostu syf, Filipie -westchnął- nie szukajmy ładnych słów, by opisać tak brzydkie miejsce.

Te słowa zakończyły rozmowę i usprawniły pracę. Mężczyźni kopali godzinami, bacznie obserwując teren, by nic im nie przeszkodziło.

– UJRZAŁEM! UJRZAŁEM WOLNOŚĆ, FILIPIE! – Krzyczał Hubert widząc, że zbliżają się do końca tunelu.

Wszystko miało już dobiec końca, Hubert wyszedł z tunelu i biegł. Biegł najszybciej jak potrafił.

Wtem Filip wychodzący tuż za nim usłyszał strzał. Rozejrzał się, słońce właśnie wschodziło. Spóźnieni..

-ZGON! – krzyknął klawisz – Próba ucieczki powstrzymana.

Źrenice Filipa topiły się pod taflą słonych łez.

– Żegnaj przyjacielu i do zobaczenia – odparł, a palce złożone w pistolet skierował w stronę policjanta. Rozległ się kolejny strzał.

Grupa z klasy III a

A więc wszystko zaczęło się tak:
Byłem w lesie. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie? Dobrze, że miałem ze sobą słownik ortograficzny. Emocje aż gotowały się we mnie.

 -Ęęęę! Fioletowe światło za zaczęło bić od słownika. Gruby farmer, który wyłonił się zza drzewa, był powodem rozświetlenia się książki. Hamlet – bo tak się zwał

– uniósł swoje widły ku niebu i powiedział:

 -In ictu oculi! Jakim prawem przetrzymujesz mój słownik?! 

– Ktoś ty jest, ciemna maso? 

-Lękaj się mnie! 

-Łodzianinem jam jest! Musisz oddać mi mój słownik ortograficzny. Narodowy dzień języka ojczystego już niebawem, a ja nie się nie znam. 

-O kurcze, jak tak to spoko. Proszę bardzo, szanowny panie.

Radość zagościła na twarzy farmera. 

-Super 

-Trzymaj swój słownik w takim razie 

-Uuuuuuuuuuu, ale się stęskniłem za poprawną polszczyzną.

-Wybornie, mości panie. Zaiste prawdą jest, iż język polski nie należy do języków najmniej problematycznych, aczkolwiek personalnie uważam, że jest to język przydatny w krajach polskojęzycznych, takich jak Polska. 

-Żabki skaczą

Zosia i Max, II b

„Opowiadanie na temat Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego”

Ale się cieszę, że dziś jest TEN dzień: Dzień Języka Ojczystego. Bardzo długo na niego czekałem.

Często myślałem nad tym, jak on powinien wyglądać. Dobrze wiem, że język ojczysty jest bardzo ważną rzeczą, bo sprawia, że MY to MY. Euforia sięgnęła u mnie zenitu, gdy dziś rano dowiedziałem się, że będziemy obchodzić to święto w szkole.

Francuzi bardzo cenią sobie swój język, bo jest nieodłączną częścią ich kultury. Gruzini również są dumni ze swego dziedzictwa kulturowego jakim jest ich mowa ojczysta. Hiszpanie także nie ustępują im w celebrowaniu własnej tożsamości narodowej. Irlandczycy mimo iż związani ze Zjednoczonym Królestwem zachowują stosunkowo dużą swobodę w porozumiewaniu się własną mową. Japończycy, choć żyją na drugim końcu świata, na ogromnej wyspie, mają BARDZO trudny język. Kultura Chin, jest jedną z najstarszych i najbardziej fascynujących, mimo iż pewnych słów w ich języku nie sposób wymówić…  Landy w Niemczech mają bardzo zróżnicowane kultury, ale jeden wspólny język: niemiecki.

Łotysze i Serbowie są nam „językowo najbliżsi” bo ich mowa pochodzi z ogromnej grupy języków słowiańskich. Monarchia w Anglii również bardzo zwraca uwagę na ich język ojczysty, jeden z najbardziej powszechnych.

Niderlandy mają niezwykły język: Finowie, Szwedzi, ich języki są jak nie z tej planety. Oczywiście nie można zapominać o Rosjanach, mają język którego ni w ząb nie rozumiem, ale jego historia jest bardzo ciekawa. Polacy – co można o nas powiedzieć? Rej Mikołaj ujął to tak: „Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”

Sam uwielbiam własny język, który zawsze był, jest i będzie najbliższy mojemu sercu, które ma tylko dwie barwy: biel i czerwień.

Tymczasem dzień ten dobiega końca, zaraz znowu trzeba będzie wrócić do szarej rzeczywistości, znów będą kartkówki i sprawdziany, znów powitają nas ułamki, równania, i figury… język najtrudniejszy ze wszystkich…ale warto było wybrać się w tę podróż po krainie innych kultur…

UwU.  Wszakże świat im różnorodniejszy, tym piękniejszy. Zapamiętam tę niesamowitą przygodę do końca życia i ze zniecierpliwieniem będę czekał CAŁY ROK… aby móc przeżyć to jeszcze raz. Żegnam was moi mili we wszystkich językach, jakich się nauczyłem…

„DO WIDZENIA”:

Au revoir! (po francusku),  ნახვამდის! (po gruzińsku), ¡Adiós! (po hiszpańsku), Slán! (po irlandzku) さようなら!(po japońsku), 再見!(po chińsku), Bis Dann! (po niemiecku), Uz redzēšanos! (po łotewsku),Good Bye! (po angielsku),Hyvästi! (po fińsku), Adjö! (po szwedzku),  Прощай! (po rosyjsku) i DO WIDZENIA! {po polsku ;-)}

Arkadiusz Sz., II b

Historia Prawdziwej Miłości

Autobus przyjechał na przystanek, Małgosia była już cała mokra przez deszcz. Bardzo zmęczona zajęła miejsce w autobusie i spojrzała przez okno. Cóż to był ciężki poranek. Druzgocąca wiadomość przyszła do skrzynki Pani Małgorzaty, albowiem musiała przyjechać do pracy,aby zastąpić swoją koleżankę. Edukować młodzież ktoś musi, więc nie miała innego wyboru niż przyjść i zająć się nauczaniem matematyki. Fajną miała pracę mimo wszystko, uczniowie rozumieli dużo z jej lekcji, w dodatku na korytarzu mijała jego- Jana.

Gorące było jej serce, gdy tylko na niego spoglądała. Haker o imieniu miłość wkradł się do jej duszy. I Małgorzata nie mogła oprzeć się jego cudownym rysom twarzy.

Jan za każdym razem, gdy ją widział uśmiechał się i czuł motylki w brzuchu. Kochał ją, i to bardzo, znali się już długo, ale nigdy nie odważył się jej zaprosić na kawę. Lokalizację jej domu znał na pamięć.

Łowienie ryb było jego hobby, więc pomyślał, że zaprosił ją na ryby, jednak uświadomił sobie, że to nie najlepszy pomysł. Może… No i już wiedział. Ostoja Radości -tak nazywało się miejsce, w którym się poznali, to świetne miejsce. Rozważał różne opcje, jak mógłby zapytać czy jest nim wogóle zainteresowana. Siedział i myślał godzinami, nie skupiał się na pracy. Tabletkę na ból głowy wziął, bo ze stresu aż go rozbolała. Uwiódł swoim spojrzeniem wiele kobiet, lecz na była wyjątkowa.

Wiedział, że musi wymyślić coś specjalnego. Zaraz jednak wpadł mu pomysł do głowy. Źrebię jej kupi. Żonę w niej przyszłą widział.

Maja Muszyńska

Monika Bortniak

Wiktoria Karnawalska

Natalia Skorupa

Lena Bortnowska

Zabójstwo Anny

Ala poszła do lasu. Bernard założył maskę i zaczął iść za nią. Cecylia widziała Bernarda, zbierając grzyby. Dojrzeli zabójstwo Anny.

Edziony (szkolna waluta) wypadły jej z portfela. FIFA 21 była ogrywana przez Zbigniewa. Gibona palił zabójca. Herbata była pita. Inspektor Gadżet dojechał na miejsce. Jedzenie ostygło. Ktoś umarł. Las był ogromny. Mama znalazła córkę we krwi, zamordowaną w lesie. Niania poprosiła o podwyżkę.

Okulary były na nosie inspektora Gadżeta. Pawian uciekł z zoo. Rewolwer wyrewolwerowany był na miejscu zbrodni…

Ciąg dalszy  nastąpi.

Zgadnij, kim był zabójca.

Piotrek Goworek, Maciek Kępka, Maciek Mizgier, Kamil Kozak,

Wadim Miller, Dobromir Zegar,

 

Major Sucharow i Wielka Wojna Ojczyźniana

Anastazja – Sucharowa żona kochana

Budzi męża z rana.

,,Coś przysypiasz mój drogi

Do pracy wstań, załóż mundur chędogi.

Efrejtor Sokołow już czeka przed domem.

Fajkę zapalił, stał pod ścianą z motorem, którego zwał sokołem.

Groźnie warczał przed minutą silnik jego.”

Helena, córka twa, w kącie się skuliła zlękniona.

,,Idźżeż już, do pracy się wybieraj!

Już czasu nie masz na śniadanie.

Kabury nie zapomnij ze swoim Tokariewem.

Leć już na bitwę, mój ukochany

Majorze Sucharowie, przez samego Stalina wybrany!

Najszybciej jak możesz wsiądź na sokoła,

Obaj jedźcie do centrum dowodzenia polowego

Pojechali już w drogę

Rach-ciach i byli na miejscu

Sokołow zaparkował, po czym zgasił silnik.

Trzask-prask do porucznika Iwanienko Sucharow biegnie,

Ubiór jego trzepocze na wietrze.

Wszedł prędko do namiotu porucznika

Ypsilon jednostki dowódcy.

,,Zaraz zaczną się obrady” – słychać krzyk Iwanienki

,,Agresja niemiecka na nas napada

Blaskowitz już się zbliża ze swoimi jednostkami.

Czym prędzej szykujcie pozycje obronne.

Dzierżyńska nie mogą nam zabrać!

Efrejtorze przygotujce działa.

Fiodorow, wy zajmijcie się czołgami.

Gawriłow, ty powiadom pilotów.

Hałas niemieckiej Stuki już słychać

Idą już Niemcy, są coraz bliżej.

Jakoś trzeba ich zatrzymać.

Karabiny w dłoń i wszyscy na pozycje

Lotnictwo nasze zaraz tu przybędzie

Majorze, wy będziecie dowodzić piechotą

Nasza jednostka da im popalić!

Obiecuję wam to!

Pokażemy Niemcom na co stać Armię Czerwoną!

Ruszajcie do boju, dzielni krasnoarmiści!

Sam pójdę z wami na pierwszą linie!”

Tak kończąc Iwanienko wybiegł i wskoczył czym prędzej do okopu.

Ubywa już ludzi w barakach,

Wszyscy idą na pozycje.

Ypsilon nigdy się nie podda!

Za robotniczą ojczyznę wszystką krew przeleje.

Atakujący zacieśnili już swe okrążenie wokół Mińska.

Bronią się w kotle dzielni żołnierze.

Czuć już niestety w powietrzu woń porażki-

Działa niemiecki ostrzeliwują już pozycje obronne.

Efrejtora wtem trafił śmiertelnie pocisk artyleryjski.

Fiodorow wraz ze swoją kompanią wyjechał już na pole bitwy.

Gawriłow dzielnie walczy u boku Sucharowa.

Huk ostrzału ogłuszył Sucharowa, zaś odłamki trafiły Gawriłowa!

Idzie major już mu pomóc,

Jednakże jest za późno na ratunek,

Kawałek pocisku utknął mu w szyi

Lotnictwo niemieckie bombarduje nasze pozycje,

Messerschmitty kontrolują nasze niebo.

Nasza obrona jest coraz słabsza.

Ostatkami sił walczą przeciwko najeźdźcy.

Przeciwpancerne działa zniszczyły już nasze czołgi,

Roztrzaskano już naszą obronę,

Sam Iwanienko został zastrzelony.

Tak kończy się los naszych dzielnych bohaterów.

Utopieni w ogniu giną w walce.

Wszystkie wysiłki okazały się daremne.

Ypsilon walczył do końca!

Za Związek Radziecki oddali swoje życie!

—————————————————————————————————————-

Utwór nie ma na celu propagowania żadnej ideologii totalitarnej, ani urażenia kogokolwiek.

 

 

 

 

 

Copyright STREFA HUMANISTY 2024
Tech Nerd theme designed by Siteturner