[1] A gdy ten dzień nastał
I gdy burzliwe niebo chmurami okryte
A ona spośród błyskawic się wyłoniła
I u progu drzwi stanęła
[5] Oddech jej ciężki
Głos porywczy niczym łaskoczące fale o brzeg morza przy przypływie
Uczucia troski i łaskawości niczym odpływ
Jej krzyk odbija się od ścian pokoju mego
Jej krzyk niczym bicz przebija powietrze winy mej
[10] Oj biada mi nastała, gdy jej oczy pełne furii
Patrzą na mnie niczym drapieżnik na swą ofiarę
Gdy spojrzenie zelży, jeśli zelży, to męki okrutne będą u końca
Koniec katuszy już zaznanych
Lecz istnienia mojego zwiędłe płatki opadną
[15] Lecz istnienia mego nastąpi brak.
Agnieszka Mydlarz