Brukselskiego maratonu ciąg dalszy – etap ostatni

25.09., godz. 6:00
Koszula zapięta, krawat pod szyją, marynarka założona; można zejść na ostatnie wyjazdowe śniadanie, a potem… czas na zwiedzanie stolicy Unii Europejskiej – Brukseli.
godz. 10:00
Stoimy przed Atomium, ogromną cząsteczką żelaza, powiększoną 165 mld razy. Zbudowana została w 1958 roku na potrzeby Expo. Tak się spodobała mieszkańcom, że stała się jednym z symboli Brukseli. Na mnie zrobiła kolosalne wrażenie pod względem wielkości i precyzji, z jaką została skonstruowana.
godz.11:30
Przechodzimy wąskimi uliczkami, aby zobaczyć cudowne kamienice, rzeźby i zakamarki. Nie chcę was zanudzać, resztę zobaczycie na zdjęciach.
godz. 14:00
Doczekaliśmy się, wchodzimy do Europarlamentu! Przechodzimy przez kontrolę i bramki sprawdzające, czy nie przemycamy niebezpiecznych przedmiotów. Wchodzimy kilka schodów do góry i naszym oczom ukazuje się 28 flag państw członkowskich UE. Zostajemy zaproszeni do sali, w której słuchamy i oglądamy prezentację przygotowaną przez jednego z pracowników. W trakcie dociera do nas Paweł Zalewski- polski europoseł, który był współorganizatorem naszej wycieczki. Przedstawia parę faktów ze swojego życia, opowiada o tym, czym się zajmuje. Każdy z uczestników może zadać pytanie. Potem już tylko pamiątkowe grupowe zdjęcie i możemy ruszać dalej.
godz. 16:00
Czeka nas zwiedzanie multimedialnego centrum Parlamentarium. Tutaj również przechodzimy przez kontrolę i każdy dostaje multimedialny przewodnik, który poprowadzi nas po kolejnych częściach wystawy. Poznajemy historię Unii Europejskiej, dostajemy informacje o działaniach prowadzonych w poszczególnych krajach oraz mamy możliwość poczuć się jak europosłowie. Każdemu, kto będzie w Brukseli, bardzo polecam, aby odwiedził to ciekawe miejsce.
godz. 17:30
Teraz przed nami 3 godziny wolnego czasu. Zaczynamy od obejrzenia Manneken Pis – fontanny siusiającego chłopca, który również uważany jest za symbol miasta; są jeszcze: siusiająca dziewczynka i piesek. Stwierdziliśmy, że nie robi to na nas wrażenia i postanowiliśmy przeznaczyć ten czas na spacer po mieście. Miło przechadzać się alejkami, gdzie dominuje zapach czekolady, a witryny sklepowe uginają się od czekoladowych wyrobów. Zakupy zrobione, zatem czas zjeść coś treściwego, ponieważ przed nami długa podróż do domu. Znajdujemy restaurację i jemy ostatni posiłek w Belgi.
godz. 21:00
Wszyscy dotarli do autokaru i możemy ruszać w 17-godzinną drogę do domu.
26.09.
godz.14:20
Warszawa. Przywitała nas deszczowa pogoda, odczuliśmy różnicę między 21 a 8 stopniami Celsjusza.
Pora wracać do codzienności.

Zobaczymy się teraz w szkole.
Pozdrawiam.
Tomek

Copyright STREFA HUMANISTY 2024
Tech Nerd theme designed by Siteturner