WSPANIAŁA SZTUKA CZY WIZJA SZALEŃCA?

UJRZAŁEM DZIEWCZYNĘ, MAJĄCĄ NA SOBIE ZASKAKUJĄCE WZORY NA CIELE, KTÓRE WIELE OSÓB MOŻE UWAŻAĆ ZA OBRZYDLIWE, LUB CHORE… WOKÓŁ NIEJ BYŁY PRZEDMIOTY, KTÓRYMI MALOWAŁA SWOJĄ TWARZ, RĘCE. PODSZEDŁEM BLIŻEJ I ZAPYTAŁEM.

4 3

Mateusz Nowakowski: Interesujesz się charakteryzacją, czym dokładnie?
Patrycja Kuczabo
Dziedziną FX. Polega ona na tworzeniu ran oparzeń lub blizn. Można też stworzyć z tego zupełnie inna sztukę na człowieku.
Mateusz Nowakowski:
Kiedy się tym zainteresowałaś na poważnie?
Patrycja Kuczabo:
Zawsze interesowałam się sztuką zupełnie inną niż dotychczasowe normy, a że zawsze byłam zainteresowana “krwawymi“ horrorami. Na poważnie zaczęłam charakteryzację w 2010 roku, ale to była typowa amatorszczyzna.
Mateusz Nowakowski:
Czy jest jeszcze jakiś styl charakteryzacji, który cię interesuje?
Patrycja Kuczabo:
Interesuję się również bodypaitingiem – jest to malowanie człowieka jako żywy obraz lub element obrazu. Używa się jej również do uzyskania efektu starości lub choroby.
Mateusz Nowakowski:
Jaki styl malowania przypadł ci najbardziej do gustu?
Patrycja Kuczabo:
Moim faworytem jest FX, ponieważ mam większe możliwości tworzenia czegoś, co zaskakuje, ale jednak
i obrzydza człowieka. Dla mnie jest to piękna forma sztuki, która ukazuje ból i cierpienie.
Mateusz Nowakowski:
W internecie znalazłem dużo zdjęć twoich i ludzi, którym robiłaś charakteryzację, nie boisz się, że społeczeństwo pomyśli, że to chore?
Patrycja Kuczabo:
Szczerze nie interesuje mnie to za bardzo. Zawsze znajdzie się osoba która będzie krytykowała kogoś kto tworzy coś więcej niż przeciętna jednostka. Tworzę sztukę chorą dla przeciętnego człowieka. Dla mnie jest to przelanie swojej wyobraźni na ludzkie ciało.
Mateusz Nowakowski:
Ile czasu średnio zajmuje ci charakteryzacja?
Patrycja Kuczabo:
To zależy od ciała i tego co mam zrobić. Ale zazwyczaj zajmuje mi to nie więcej niż godzinę.

Będzie co ma być!

„Całe życie na przepale” – tak sama mówi o swoim życiu. Kiedyś żyła koszykówką, a teraz żyje chwilą. O „kiedyś” i nie tylko z Karoliną Burchacką rozmawiała Anna Jaworska.

5Anna Jaworska:  Masz 16. lat, a za sobą małą karierę sportową. Przez kilka lat grałaś w koszykówkę i wraz z zespołem byłyście dobrze zapowiadającymi się koszykarkami. Dlaczego odeszłaś?

Karolina Burchacka:    Odeszłam ponieważ miałam dosyć atmosfery, która stała się napięta po dojściu kilku nowych zawodniczek. Rozpuszczanie plotek, zazdrość, wiesz, jak to między dziewczynami. Ponadto ostatecznym powodem mojej rezygnacji była kontuzja kolana oraz problemy z nauką.

A.J.: Wracasz wspomnieniami czasem do tamtych lat? Zastanawiasz się jakby wyglądało Twoje życie gdybyś nadal grała?

K.B.: Wracać wracam, ale nie myślę o tym co by było „gdyby”. Owszem, kiedy zaczynałam grać oraz potem  była planowana moja przyszłość, miałam iść do szkoły sportowej, myślałam o karierze koszykarki, ale teraz nie. Teraz myślę o tym co będzie nie wiążąc tego ze sportem, chociaż nie ukrywam, że brakuje mi tego.

A.J.: Wyglądasz na bardzo niepozorną dziewczynę, co tak naprawdę nie przekłada się na codzienność. Twoja przyjaciółka powiedziała mi o Tobie kilka ciekawych rzeczy, m.in.. że jesteś mistrzem świata w ściąganiu oraz, że bardzo często wpadasz w jakieś kłopoty, jak to jest?

K.B.: <śmiech> Całe życie na przypale. Z tym ściąganiem to tak nie do końca prawda. Przecież to, że w gimnazjum zdarzyło mi się to parę razy i nikt mnie nie złapał na tym nie robi ze mnie mistrza świata. W końcu głupi ma szczęście, nie? <śmiech>

A.J.: Na sam koniec zadam Ci jeszcze pytanie dotyczące przyszłości. Podobno żyjesz chwilą i nie wiesz co chcesz robić, ale czy pomimo tego nie zastanawiasz się jak to będzie za parę lat?

K.B.: Oczywiście, jak każdy czasem mi się zdarza myśleć o tym co będzie albo w jaki sposób będę „zarabiała na życie”, ale sama nie podążam w żadnym konkretnym kierunku, nie trzymam się żadnego planu, bo go po prostu nie mam, będzie co ma być.

A.J.: Dziękuję za rozmowę.

K.B.: Również dziękuję.

Własną drogą czy śladami innych?

2 Raper o szybkich nogach oraz mistrz żartu. Te słowa najlepiej opisują mojego  rozmówce, jego życiowym celem jest podbicie polskiej sceny muzycznej, tworząc  muzykę oraz pisząc teksty. Ukrywa się pod pseudonimem Mano.

Patrycja Kuczabo: Czy chcesz rozwijać dalej swoją pasje związaną z rapem?

Mateusz Nowakowski: Tak.

Jestem teraz w trakcie tworzenia płyty z kolegą, mieszka on niestety daleko, płytę pod  tytułem „Ponad Wszystko” przewiduję ukończyć na wiosnę .

P.K. Masz dobre kontakty z siostrą, czy to ona podsunęła ci pomysł z tym byś zaczął  tworzyć tą muzykę?

M.N. Gdy miałem dwanaście lat rodzeństwo puszczało mi Rap i też zacząłem tego słuchać. Siostra miała zeszyt z tekstami, wtedy sam zacząłem  pisać i tworzyć własne bity.

P.K. Twoje utwory na YouTubie są w dość pozytywny sposób oceniane. Czy ktoś podsunął ci pomysł z wstawianiem muzyki na ten hosting?

M.N. Nie, wszystko co robię, robię sam. Nikt mi w tym nie pomagał, zacząłem z własnej inicjatywy, w tym czasie nie było nikogo, kto by mnie w tym wspierał.

P.K. Jak tworzysz bity i jaka jest ulubiona tematyka twoich tekstów?

M.N. Bity tworzę od kilku lat, w praktycznie taki sam sposób. Program komputerowy umożliwia mi edycję i obróbkę poszczególnych dźwięków, dzięki czemu mogę stworzyć muzykę odpowiadającą mi najbardziej. Pisanie tekstów to głównie refleksje na temat mojego życia, tego, co dzieje się wokół, moje obserwacje świata i jego wizja w moich oczach. Oczywiście nie ograniczam się do jednego stylu pisania, czasami lubię pisać to, co mi przyjdzie do głowy. Lubię też pisać wersy, w których jest kilka rymów, a nie jeden.

P.K.  Na kim się wzorujesz, czy masz swojego ulubionego rapera?

M.N. Często wzoruję się na tym co mi się w tej chwili najbardziej podoba. Staram się robić coś nowego i oryginalnego. Do moich ulubionych raperów należą: Pezet, Sulin, Ten Typ Mes, Eripe i Sokół.
P.K.Oprócz rapu lubisz też różnego rodzaju sporty, Podobno genialnie biegasz, czy to prawda?
M.N. Lubię biegać na krótkie dystanse , sprawia mi to przyjemność ponieważ często odnoszę zwycięstwo. Poza bieganiem uwielbiam grać w piłkę nożną oraz siatkówkę.

ZBUNTOWANA DZIEWCZYNA

1Karolina Burchacka: Wiem, że masz trzech braci. Jak to jest wychowywać

się z samymi chłopakami?

Anna Jaworska: Super, cały

czas coś się dzieje, nigdy nie jest nudno. „Ojej, czego

my nie robiliśmy… Często bawiliśmy się w piromanów i

robiliśmy bomby.” Jestem bardzo zżyta z moim starszym

bratem. Nie wiem jak to jest mieć siostrę, ale lepiej mieć brata. Baby są nudne.

K.B: Czy to przez

któregoś z braci

zaczęłaś interesować się motoryzacją?

A.J: Wydaje mi się, że raczej nikt nie wpłynął

na moje zainteresowanie. „Mam to we krwi. Szybka jazda i miłość do

samochodów.”

K.B: Zawsze byłaś

małym buntownikiem.

Przez to zrobiłaś sobie pierwszy tatuaż?

A.J: Już od piątego roku życia marzyłam o tatuażu.

Zawsze miałam pomazane

”łapy.” Jest to dla mnie

pewna forma sztuki,

która mnie pochłania.

Dopiero po dziesięciu latach błagania, mama w końcu się

zgodziła. „Może kiedyś

zrobię kurs tatuażu, kto wie…”

K.B: Wiążesz jakąś przyszłość

z rysowaniem? Wiem już, że zrobiłaś logo dla Łódzkiej firmy.

Czy mama w jakiś sposób

zapoczątkowała to zainteresowanie?

A.J: Szczerze, kiedyś wręcz rzygałam

z nadmiaru sztuki. Z mamą nigdy nie mam

czasu się zgadać. Więc zaczęłam sama się

bawić i tak się to wszystko zaczęło. Przez to logo bardziej się z mamą zżyłyśmy. Mama zawsze mnie wspierała i nigdy mnie nie popychała w tym kierunku.

K.B: Dziękuję za poświęcony mi czas.

A.J: Ja również dziękuję.

 

 

Copyright STREFA HUMANISTY 2024
Tech Nerd theme designed by Siteturner